Перевод текста песни Jan Kochanowski - Jacek Kaczmarski

Jan Kochanowski - Jacek Kaczmarski
Информация о песне На данной странице вы можете ознакомиться с текстом песни Jan Kochanowski, исполнителя - Jacek Kaczmarski.
Дата выпуска: 30.03.2014
Язык песни: Польский

Jan Kochanowski

(оригинал)
Tak nas Panie obdarzasz, wżdy nam zawsze mało —
Za nic mamy — co mamy, więcej by się chciało
A przecież ni nam życia, ni geniuszu starcza
By skorzystać z bogactwa jeno duszy skarbca
Za to ciało gnębimy, jakby wieczne było:
Krwią wojenny trud płaci, potem zrasza miłość;
Aż i w końcu niezdatne do snu ni kielicha;
Trzeszczy, cieknie i tęchnie, wzdyma się i wzdycha
Nie zachwycą już nas wtedy szczodre dary boże
Bośmy kochać to przywykli, z czego czerpać możem
Późno mądrość przychodzi
Czego pragnąć się godzi
Ale próżno żałować
Czego nie szło zachować
Przypomina pergamin czy cielęca skóra
Że i drzewiej wiedziano — co dziś skrobią pióra
Krom grosiwa i jadła, i chybkiej obłapki
Zawżdy człeka kusiły te same zagadki
Po swojemu się każdy ze Stwórcą pasował
A co siebie nadręczył, innym krwi popsował
Własnym myślom nie ufał, życie sobie zbrzydził
Bał się swojego strachu i wstydu się wstydził
Lubo jako my się cieszył - czym?
— nie miał pojęcia
I umierał taki mądry, jak był w czas poczęcia
Żak profesorom krzywy
Martwych nie słucha żywy
Nie wyciągają wnuki
Z życia dziadów nauki
Kto cnotami znudzony, nieufny nadziei
Swoich kroków niepewny — do dworu się klei
Tam wśród podobnych sobie może się wyszumieć
A przy tym w nic nie wierzyć, niczego nie umieć:
Prałat karci opojów — sam jeszcze czerwony
Złodziej potrząsa kluczem do skarbca Korony
Kanclerz wspiera sojusze na ościennym żołdzie
A mędrcy przed głupotą łby schylają w hołdzie
Wiem — bo byłem sekretarzem u króla.
Do czasu
Gdy wolałem się pokłonić władzy Czarnolasu
Dwór ma swoje zalety:
Po komnatach — kobiety
W radach szlachta zasiada —
Jeno nie ma z kim gadać
Kto i bawić się umiał i nie bał się myśleć
Temu starość niestraszna pod lipowym liściem
Miło dumać wśród brzęku pszczół nad bytowaniem —
Czy się zboża wykłoszą, a czy kuśka stanie!
Czy w powszechnej niezgodzie kraj się znów pogrąży
Czy się księgę ostatnią w druku ujrzeć zdąży
Która gwiazda na niebie moja — ta co spada
Czy ta nad widnokręgiem, co jutrzenką włada?
Tylu bliskich i dalekich dzień po dniu odchodzi
A ja żyję w lat bogactwie, co mi schyłek słodzi…
Im mniej cię co dzień, miodzie —
Tym mi smakujesz słodziej:
I słońcem i księżycem
Rozkoszą nienasyceń
Szczodrością moich dni —
Dziękuję ci

Ян Кочановский

(перевод)
Вот как Ты даешь нам, Господи, потому что нам всегда не хватает -
У нас ничего даром нет - что есть, того и хочется больше
И все же нам не хватает жизни или гениальности
Чтобы воспользоваться богатством только души казны
Для этого мы истязаем тело, как если бы оно было вечным:
Военные усилия окупаются кровью, затем окропляется любовь;
До и, наконец, негодная для сна чашка;
Скрипит, течет и вздыхает, набухает и вздыхает
Божьи обильные дары больше не будут нас радовать
Потому что мы привыкли любить то, из чего можем черпать.
Мудрость приходит поздно
Что допустимо хотеть
Но никаких сожалений
Что было не сохранить
Напоминает пергамент или телячью кожу.
Что даже деревья были известны - что сегодня царапают перья
Помимо копеек, еды и быстрых закусок
Человека всегда искушали одни и те же загадки
Каждый из них по-своему созвучен Творцу.
И чем себя мучил, то и крови других попортил
Он не доверял своим мыслям, он испытывал отвращение к жизни
Он боялся своего страха и стыдился своего позора
Или как мы радовались - чему?
— он понятия не имел
И умер таким же мудрым, каким был во время зачатия
Встряхнуть профессоров криво
Живые не слушают мертвых
Внуков не забирают
Из жизни дедов науки
Кто устал от добродетелей, недоверчив к надежде
Неуверенный в своих шагах - он прилипает к корту
Там среди единомышленников можно разобраться
И при этом ни во что не верить, ничего не уметь делать:
Святитель упрекает пьяниц - сам еще красный
Вор трясет ключом от хранилища Короны
Канцлер поддерживает союзы в соседней плате
И мудрецы склоняют головы в знак уважения к глупости
Я знаю, потому что я был секретарем короля.
Тем временем
Когда я предпочитал склоняться перед властью Чарноласа
У усадьбы есть свои преимущества:
В камерах - женщины
Дворянство сидит в советах -
Просто не с кем поговорить
Кто умел играть и не боялся думать
Не страшна ему старость под липовым листом
Приятно медитировать среди жужжания пчел над бытием —
Получится ли урожай, и остановится ли хуй!
Страна снова погрузится во всеобщую рознь?
Сможете ли вы вовремя увидеть последнюю книгу в печати?
Какая звезда на небе моя - та, что падает
Это тот, что за горизонтом, правит рассветом?
Так много ближних и дальних уходят день за днем
И я живу в годы богатства, что скрашивает мой упадок...
Чем меньше ты каждый день, милый -
От этого ты для меня слаще:
И солнце и луна
Восторг от ненасытности
Щедростью моих дней —
Спасибо
Рейтинг перевода: 5/5 | Голосов: 1

Поделитесь переводом песни:

Напишите что вы думаете о тексте песни!

Другие песни исполнителя:

НазваниеГод
Mury ft. Zbigniew Lapinski, Przemyslaw Gintrowski 2002
List Z Moskwy 2005
Kantyczka z lotu ptaka ft. Zbigniew Lapinski, Przemyslaw Gintrowski 2002
Sen kochającego psa 2014
Piosenka napisana mimochodem 2014
Hymn wieczoru kawalerskiego, czyli żale polonistycznych degeneratów 1994
Ballada o ubocznych skutkach alkoholizmu 1994
Spotkanie w porcie 1994
Ja ft. Zbigniew Lapinski, Przemyslaw Gintrowski 2002
Włóczędzy ft. Zbigniew Lapinski, Przemyslaw Gintrowski 2002
Koniec wojny 30-letniej ft. Zbigniew Lapinski, Przemyslaw Gintrowski 2002
Portret zbiorowy we wnętrzu - Dom opieki ft. Zbigniew Lapinski, Przemyslaw Gintrowski 2002
Rublow 2014
Zbroja 2014
Obława 2014
Poranek ft. Zbigniew Lapinski, Przemyslaw Gintrowski 2002
Bankierzy ft. Zbigniew Lapinski, Przemyslaw Gintrowski 2002
Tradycja 2014
Wojna postu z karnawałem 2014
Syn marnotrawny ft. Zbigniew Lapinski, Przemyslaw Gintrowski 2002

Тексты песен исполнителя: Jacek Kaczmarski