| Był kraj, co wieki cierpień znał
|
| Pieśń pismem blizn pisaną śpiewał
|
| A ziemia żyzna mierzwą ciał
|
| Rodziła myśli jako drzewa
|
| Aż powiał nad nią twardy wiatr
|
| I posiał w glebę plon zatruty
|
| Wymarłym wielkim drzewom w ślad
|
| Skarlałe rodzą się kikuty
|
| Kto chce — niech zowie — borem sad
|
| Przyciętych drzewek na rozstaju
|
| Nie zmieni tym najprostszej z prawd:
|
| Nie ma już - drodzy — tego kraju
|
| Jest tylko wiatr, bezwzględny wiatr
|
| Co nagle w środku nocy budzi
|
| I, jak spod ziemi — puszcza w świat
|
| Zupełnie odmienionych ludzi
|
| Był sobie kraj, był sobie kraj
|
| Jeden — do góry wzniósłszy dłoń
|
| Ślepymi strzela Norwidami
|
| Lecz tak, by czasem Boże broń!
|
| Nie trafić kogoś i nie zranić
|
| Wedetta robotniczych sag
|
| Wkłada sukienkę w czarny deseń
|
| Choć przecież na rządowy raut
|
| Zajeżdża białym mercedesem
|
| Inny bohater wielkich chwil
|
| Klasyków w służbę władzy wdraża
|
| I czci wallenrodyczny styl
|
| Z dwuznaczną miną - na dwóch twarzach
|
| Purpurat gnie się zaś co sił
|
| To przed mundurem, to przed Bogiem
|
| Choć już wśród wiernych zawisł był
|
| Raz biskup, co rozmawiał z wrogiem!
|
| Był sobie kraj, był sobie kraj
|
| W tle pożądliwie brzęczy rój
|
| Komentatorów i pisarzy
|
| Co myśl ostatnią zmienią w gnój
|
| Byle w tysiącach egzemplarzy
|
| Bo tak dziś przecież musi być!
|
| Bo oni wiedzą, co się święci!
|
| Bo trzeba chronić wątłą nić!
|
| Prawdę przechowa się w pamięci!
|
| Ginie niewysłowiona myśl
|
| A pamięć ginie razem z ciałem
|
| O tym, coś widział - mów i pisz!
|
| — Nic nie widziałem, zapomniałem
|
| Więc znowu kiedyś tłumy widm
|
| Minione nam przypomną zdrady
|
| Znowu rozważnym — kurz, jak wstyd
|
| Zakryje — puste — dno szuflady
|
| Byliśmy z nimi i wśród nich
|
| Lecz każdy się inaczej budzi
|
| To dla nas oprawiony sztych
|
| Nie ma już - drodzy — dawnych ludzi
|
| A dla nich — drodzy — nie ma nas
|
| Siedząc przy nawarzonym piwie
|
| Też opowiedzą sobie baśń
|
| Żyć będą długo i szczęśliwie
|
| Był sobie kraj, był… |